|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Thomsonicus
Administrator
Dołączył: 06 Mar 2010
Posty: 748
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Krasnystaw Płeć:
|
Wysłany: 10 Maj 2012 21:46 Temat postu: Majówka 2012 - Zakopane |
|
|
Fajny wypad. Wyszło trochę mniej kilometrów niż planowaliśmy, chyba coś koło 1200.
Pierwszy dzień - jazda na Sanok
Wyjazd. Kobminowanie z radiostacjami pożyczonymi od Simona (dzięki!), oczywiście ciągle albo nie działa, albo nic nie można zrozumieć. Grzecho poprawił, nadaje "Masz smar do łańcucha?", odpowiedź - "Qrv.." i zakup jakiegoś szitu w Zamościu Potem szybko kierowaliśmy się na Tomaszów Lub., dalej na Przemyśl. Trasa znajoma, dość nudna. Stop jedynie po paliwo w Przemyślu i dalej na Sanok. W samym Sanoku oczywiście musieliśmy się pogubić i jeździliśmy po jakichś blokowiskach i podwórkach. Z samego wieczora dotarliśmy do "Chaty u Starych Znajomych" przy drodze wojewódzkiej. Skórzane meble, TV, lodówki, internety... fajnie było. Szkoda jedynie że 3 maja wszystkie sklepy pozamykane były i nie było co jeść
Drugi dzień jazda na Zakopane.
Parę serpentyn, czasem mokro i zmarnowane winkle . Kilka razy w Kawasaki na zakrętach "uciekał" przód i stresowałem się przez to dość mocno. Bujaliśmy drogami gminnymi bądź wojewódzkimi, na krajówkach mało zakrętów a dużo policji. Sporo policjantów na motocyklach, nikt im nie macha! Jak jednemu machnąłem to tak mi odmachał jakby żegnał się z własną teściową. Myliliśmy drogę jakieś 11-12 razy i trzeba było ciągle zawracać ale za to zwiedziliśmy okolice blokowisk, podwórek i miejsc w które normalnie się nie zajeżdża. Nawet navi prowadziła a'la "za stodołą w prawo" i o dziwo za ów stodołą znajdowała się droga krajowa nr 47, zwana potocznie Zakopianką. Ruch jak cholera, wyprzedzanie po 16 aut na raz. Co 100m żul z reklamą pokoi do wynajęcia Potem jeszcze 10 okrążeń Zakopanego (adresu nie mogliśmy oczywiście znaleźć) i nocleg.
Trzeci dzień to łażenie po Zakopcu.
Padał deszcz więc siedzieliśmy w barach na Krupówkach (piwo 7zł) i poszliśmy na Gubałówkę. Fajne widoki, stroma górka na wys. 1223 m.n.p.m.
Dzień czwarty to powrót.
Zakopane to jakieś 400km od domu więc padła propozycja żeby jechać krajówkami i dojechać o jakiejś sensownej porze do domu. W sumie nie było źle, leciało się dość komfortowo a po jakimś czasie nawet trochę nudno. Póki jeszcze było widać góry to były zakrętasy i objazdy dające co nieco rozrywki. Potem to już płasko i prosto. 500km w jeden dzień.
Ogólnie to ER5 całkiem nieźle dawało radę. Trzba było się przyzwyczaić że przy 120 kmh jest 6500rpm (czerwone przy 10500 jest, normalnie zmienia się biegi przy 5500) i z racji małego momentu obrotowego na niskich obrotach trzeba było wajchlować trochę biegami. Grzecho jak zapiął 6 bieg pod Zakopcem to chyba do Kraśnika go nie zmieniał
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|