Thomsonicus |
Wysłany: 13 Sie 2010 11:11 Temat postu: |
|
Dobrze, że znalazłeś. Lipa że plecak właśnie zapinałeś do góry, wtedy najłatwiej się rozchodzi chyba. Już do boku na dół zdecydowanie lepiej.
Chyba najlepiej to wsadzać w kieszeń na klatce piersiowej, tylko żeby była zapinana na suwak. Chyba każda kurtka na moto taką kieszeń ma albo z zewnątrz, albo od środka.
Zdecydowanie nie polecam wsadzania czegokolwiek w boczne i tylne kieszenie spodni jeśli nie są one zapinane, nawet jeżdżąc Jawką (gdzie pozycja jest sedesowa) wszystko się wysuwa z kieszeni.
Nie polecam też wsadzać czegokolwiek wartościowego do schowków pod siedzeniem, nie ma wtedy żadnej kontroli nad tym czy daną rzecz już zgubiliśmy czy jeszcze nie... |
|
broonek |
Wysłany: 13 Sie 2010 11:02 Temat postu: Zabezpieczenie portfela/dokumentów |
|
Witam wszystkich.
Było chwilę strachu, ogólnie to nic się nie stało, ale podzielę się czego wczoraj się nauczyłem.
Ustawiłem się z 2 kumplami na przejażdżkę, jeden z nich Hondą Transalp, drugi CBR1100XX, no i ja Hornecikiem.
Nie miałem co zrobić z portfelem, więc założyłem sobie plecak i portfel wrzuciłem do kieszeni w plecaku, a suwaki od zamka spiąłem obydwa do góry.
No i lecimy w stronę Lublina, Transalp pierwszy, CBR w środku (kwity kolega robi jeszcze więc w środek poszedł)
W pewnym momencie mnie podkusiło odkręcić, nie pamiętam ile było na blacie, spoooro napewno. Pochylony byłem do przodu jak ich mykałem i tu się zaczęło - wiatr rozbebrał mi suwaki i się kieszeń w plecaku rozpięła. Po kilku sekundach jak ich wyprzedziłem to puściłem manetkę i patrzę w lusterko a ich nie ma, o plecaku nic jeszcze nie wiedziałem, myślę sobie kurde przecież to nie Hayabusa i 350 nie jechałem... Zawracam, dojeżdżam do kumpli a oni chodzą po drodze, coś zbierają, motorki stoją na poboczu, pierwsza myśl - nic się nikomu nie stało - jest OK.
Podjeżdżam a oni do mnie - portfel zgubiłeś!!!
Ja blady, myślę sobie no pięknie... ale na szczęście jak mi wypadł z plecaka to poleciał na kumpla z Transalpa i trochę go to wyhamowało. Skończyło się zgubionymi klepakami w sumie max 8-10 zł, banknoty zostały, dowód rejestracyjny z Hondy leżał obok i portfel troszkę podrapany.
Miałem jakieś stare paragony to sobie pofruwały, ale ogólnie wszystko znalazłem w małym promieniu... uff
A puls w pierwszej chwili u mnie to może 150 był...
Gdybym jechał cały czas ostatni to pewnie dopiero w domu bym się zorientował że go zgubiłem i wtedy dopiero byłaby jazda z szukaniem wszystkiego
Więc podsumowując, warto dobrze zabezpieczać wszelkie przewożone drogocenne i ważne rzeczy.
A ja plecak tylko na zakupy będę zabierał... |
|