Forum -=Moto Krasnystaw=- Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Węgry, Hajduszoboszlo

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum -=Moto Krasnystaw=- Strona Główna -> SPOTKANIA, ZLOTY, IMPREZY
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Thomsonicus
Administrator



Dołączył: 06 Mar 2010
Posty: 748
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Krasnystaw
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: 18 Wrz 2012 19:54     Temat postu: Węgry, Hajduszoboszlo

Może poniższy tekst posłuży komuś za poradnik na wyjazd na Węgry. Polecam, całkiem fajny kraj.

Z Krasnegostawu wyjechaliśmy z BIGiem i Wiktorią (oboje na Hornecie600 '05) 11 września, gdzieś około godziny 10 rano. Ciepło. Zapowiadała się fajna trasa. Początkowe kilometry po dziurawych drogach Lubelszczyzny skutkowały nieustannym zsuwaniem się mi na plecy totalnie zapakowanej turystycznej torby którą udało mi się jakoś zamocować na dwie siatki turystyczne. Nawet je pod kolor kombinezonu miałem Smile Jak wygląda jazda przez Polskę chyba każdy wie - trochę dziury, wrześniowe wykopki w formie prac ziemnych mających na celu zmniejszenie kolein na 12 miesięcy, o dziwo fotoradarów i schowanych w krzakach policjantów - brak.
Pierwszy postój został zorganizowany kiedy wskazówka ilości paliwa w moim "małym" ER-5 znalazła się grubo poniżej wartości empty, wyszło że była to stacja z jadłodajnią gdzieś niedaleko Barwinka, naszego przejścia granicznego na Ukrai... Słowację Wink Po schaboszczaku, zatankowaniu i usunięciu pokaźnych ilości komarów z szyb kasków uderzyliśmy dalej na południe. Na Barwinku jeszcze tylko wymieniliśmy trochę PLNów na forinty co później nas uratowało bo na granicy słowacko węgierskiej to tylko można było kupić winiety (oczywiście za forinty których nie było gdzie kupić).
Słowacja sama w sobie nie sprawia jakiegoś oszałamiającego wrażenia. Drogi jak u nas tylko jakby więcej "krajówek" i parę autostrad. (chyba) przejazd dla jednośladów przez słowackie autostrady/drogi szybkiego ruchu jest darmowy; sprawdzałem na necie ale jakoś pewności do końca nie miałem. Tak czy siak nikt nas nie zatrzymał więc wporzo. Zanim wjechaliśmy na kilkopasmową trasę trzeba było przejechać jakieś 100km po krętych dróżkach prowadzących po jakichś wsiach. Zarówno mnie jak i BIGa zszokował sposób oznakowania poziomego - zakręty wszędzie mają przerywane linie gdzie można wyprzedzać. Opcja chyba dla samobójców bo zakręty takie że kompletnie nic na nich nie widać i wszędzie TIRy. Słowacy to hardkorowcy. Zresztą, podobnie było na Węgrzech. Same znaki na Słowacji też są jak u nas - nigdzie nie dojedziecie po drogowskazach, często prowadzą w kółko. Strasznie irytujące!
Do Węgier wjechaliśmy trasą E71, na południe od słowackich Koszyc. Na granicy tylko stoi policja, tiry i niewielka jadłodajnia z budką gdzie można kupić "matrice" czyli winiety na autostrady. Na motocykl (tylko, bez samochodu) winieta kosztuje 1470 forintów, jakieś 20zł i można jeździć przez 10 dni. Warto wykupić bo na każdej autostradzie stoją kamery które sprawdzają tablice rejestracyjne które trzeba podać przy kupnie winiety. Najlepiej kupować na granicy, taniej niż przez PZM czy internet. Początkowo drogi na Węgrzech też jakoś niespecjalne - pełno znaków zakaz wyprzedzania (tak co 100-200m stoją), na ograniczeniach prędkości każdy zwalnia bo za przekroczenie o 20kmh mandat jakieś 500zł wychodzi. Policji na drogach nie było wcale, fotoradarów też nie było widać. Ogólnie jazda dość nudnawa ale za to asfalt ładny, równy, bez dziur. Oznakowanie też wporzo, tylko język jest kompletnie niezrozumiały i czasem nie wiadomo gdzie się skręca bo jakieś adnotacje na znakach kosmiczne. Autostrady - 130 kmh dozwolone Wink Powiem tyle że przy prędkości rzędu 160kmh gdzie u mnie jest 8500rpm jak się leci dziesiątki kilometrów to Kawasaki pali 4.5L/100km, czyli 45 minut jazdy hehe. Był jedynie ból bo jak się w obu motocyklach zaczęła kończyć benzyna to, jak na złość, stacji benzynowych brak.
Do Hajduszoboszlo dojechaliśmy ok. godziny 19:30. Tylko się zatrzymaliśmy i wyskoczył jakiś gość proponujący "zimmer frei wolna pokoja", widać tobołki zwracały uwagę że turyści Smile Za 3000 forintów (jakieś 42zł) wzięliśmy pokój z TV z polskimi kanałami, internetem, nówką łazienką, kuchnią i wszelkimi bajerami. Nawet zimne piwko jeszcze dostaliśmy od właściciela! Very Happy Pozytywnie. Na następny dzień uderzyliśmy na sławne baseny Hungarospa. Wstęp całodzienny 1800 forintów (28zł). Basenów ze 30, pod dachem, na zewnątrz, słodka woda, słona woda, z falami, bez, z brązowym jodem (sic!) lub bez, z bąbelkami, pierdołami, aerobikiem, temperatury od 24'C do 38'C (!). Do wyboru, do koloru! Kompleks jest przeogromny! Na jego terenie spoko restauracji, barów, zjeżdżalni. Ba, nawet indoor surfing można uprawiać. Hungarospa robi niesamowite wrażenie. Całość jest jeszcze podłączona pod kompleks spa i leczniczy (z mnóstem lekarzy i babek po 80 lat). Kiedy weszliśmy do pierwszego basenu z jodowaną wodą o temp 34'C byliśmy najmłodszymi osobami obecnymi w wodzie. Różnica wieku? Tak z 50 lat od pozostałych uczestników Smile Obiadek za 1200 forintów (15zł), piwko i leżymy cały dzień jak morsy. Wieczorem winko, spacerek po centrum. Węgrzy grają na 'dęsingu' Żono Moja, wszystkie menu w restauracjach po węgiersku, niemiecku i polsku. Swoją drogą, starsze pokolenie węgrów zazwyczaj mówi po niemiecku, młodsi po angielsku. Ale żeby nie było - prędzej w Polsce się dogadasz po angielsku niż tam, trzeba mieć pozytywne nastawienie i dobrze wymachiwać rękami i ze zrozumieniem się nigdy nie ma problemu (mistrzostwo dla BIGa za pokazanie rękami "15 deko kiełbasy"). W Hajduszoboszlo temp w dzień 28'C, ale gdy wybraliśmy się na Budapeszt już po 100km spadła gdzieś do 15'C i zdecydowaliśmy zjechać z autostrady i wrócić jakimiś drogami a'la wojewódzkie. Nawet się nie zgubiliśmy Smile Jeden kierownik McDonalds tłumaczył nam po niemiecku przez 15 minut drogę przez miasto, nawet wyszedł na ulicę żeby nam machać że na pierwszym skrzyżowaniu links und gerade aus. Oczywiście zgubiliśmy drogę po 3 krzyżówkach, hehe. GPS w dłoń.
Tak spędziliśmy na robieniu kompletnie niczego kilka dni. W sobotę zapowiadali opady deszczu więc wyruszyliśmy w drogę powrotną w piątek. Plan był żeby rozłożyć trasę powrotną na dwa dni. Mieliśmy plan lecieć całość od razu, z planem "tankujemy w Hajduszo i jedziemy do samej Polski". Plan średnio dobrany - ponad 300km na jednym baku to już trochę igranie z ogniem. Dojechawszy do Barwinka (temp. 11'C), tuż za tablicą "Rzeczpospolita Polska" Honda Hornet odmówiła posłuszeństwa i silnik zdechł. "NIEEE MAAAM WAAACHYYY!" krzyczał BIG tocząc się 12kmh ze szczytu przejścia granicznego do Orlenu znajdującego się u podnóża. Jajca. Gdyby zbrakło 100m wcześniej to byśmy pchali Hondę; ba, a gdyby zabrakło 10km wcześniej.... Smile Za to Kawasaki bezproblemowo dojechało sobie kulturalnie pod dystrybutor, ale też przyznam - sucho w baku i trochę stresu i bluzgów po drodze było (+ wyłączanie silnika podczas staczania się z górek). Z paliwem to wymierzone co do centymetra, mistrzostwo ponownie.
W Polszy dobiliśmy do Sanoka gdzie kimnęliśmy w Chacie u Starych Znajomych. Wporzo miejscówka, 35zł, przy trasie wylotowej na południe. Następny dzionek przywitał nas średnią pogodą i plan był żeby nie lecieć na Przemyśl (bo koło Leska są świetne agrafki) tylko prosto na Rzeszów do domu. Pogoda zrobiła się piękna więc zboczyliśmy z trasy Bóg jeden wie gdzie i śmigaliśmy 120 przez powykręcaną drogę wojewódzką, fajna trasa tylko trochę dziurawa. W Biłgoraju kebab, nie mieliśmy już chęcie na wizytę na torze i bezproblemowy dojazd do domu. 630km Krasnystaw - Hajduszoboszlo. Rzut beretem Wink













<object width="640" height="480"><param name="movie" value="http://www.youtube.com/v/yqplPqih_oI?version=3&amp;hl=pl_PL"></param><param name="allowFullScreen" value="true"></param><param name="allowscriptaccess" value="always"></param><embed src="http://www.youtube.com/v/yqplPqih_oI?version=3&amp;hl=pl_PL" type="application/x-shockwave-flash" width="640" height="480" allowscriptaccess="always" allowfullscreen="true"></embed></object>
Powrót do góry
Zobacz profil autora  
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum -=Moto Krasnystaw=- Strona Główna -> SPOTKANIA, ZLOTY, IMPREZY Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin